Lubimy powtarzać sobie i innym, że wygląd nie ma znaczenia, a to – co naprawdę się liczy – to wnętrze. Niestety. To stwierdzenie nie jest uniwersalne. Może mieć przełożenie na rzeczywistość w głębszych, bardziej zażyłych relacjach. Relacje natomiast mają to do siebie, że gdzieś trzeba je zacząć.
Każda osoba, którą znamy, widziała nas kiedyś po raz pierwszy. Podczas tego spotkania w ciągu kilku sekund oceniła naszą prezencję – mimikę, postawę ciała, brzmienie głosu czy to jak byliśmy ubrani. Jeśli w oczach nowo poznanej osoby wypadliśmy w tym teście pozytywnie, przypisane zostały nam również pozytywne cechy, których na tym etapie znajomości nie sposób ocenić: profesjonalizm, zaradność, wytrwałość, empatia.
Analogicznie, jeśli wypadliśmy kiepsko, przypisane cechy nie postawiły nas w dobrym świetle. Mogliśmy zostać odebrani jako osoby nierzetelne, niekompetentne, nieprzyjemne.
Tendencja do formułowania całościowych opinii o osobie tylko na podstawie cech zewnętrznych nosi nazwę efektu aureoli, inaczej efektu halo.
Świadomość tych mechanizmów jest wyjątkowo ważna, kiedy staramy się o pracę. Kiedy konkurencja jest duża tych kilka punktów, które możemy zgarnąć już na starcie, może okazać się decydujące. Pytanie brzmi – jak je zdobyć?
Istnieje kilka kanonicznych zasad, którymi powinniśmy kierować się podczas rozmów rekrutacyjnych. Napisano o nich wiele artykułów i wydawać by się mogło, że nie pozostało już nic do dodania. Prawdopodobnie nic co przeczytasz poniżej, nie będzie odkrywcze i nie zmieni twojego życia, jednak dobre praktyki warto utrwalać. I to do momentu aż zapadną nam w pamięć jak tabliczka mnożenia, alfabet albo słowa tej jednej, natrętnej piosenki, którą nucisz w głowie od tygodnia.
1. Bądź świadom/świadoma swojego ciała – głowę trzymaj wysoko, plecy miej wyprostowane. Usiądź swobodnie, postaraj się nie zasłaniać rękoma. Gestykuluj, ale zachowaj w tym umiar. Zbyt zamaszyste ruchy mają uzasadnienie tylko, jeśli w pomieszczeniu wysiadła klimatyzacja, a ty starasz się o pozycję starszego wachlarzowego.
2. Opanuj mimikę – wejdź na spotkanie z pogodnym, zrelaksowanym wyrazem twarzy. Twoje rysy będą łagodniejsze. Pomoże ci to w zbudowaniu wizerunku osoby przystępnej, łatwej w rozmowie. Postaraj się również nie okazywać zbyt ekspresyjnie swoich emocji. Widoczna niechęć w stosunku do rozmówcy czy uśmieszek zdradzający rozbawienie śmiesznie brzmiącym nazwiskiem nie wypadnie dobrze.
3. Bądź punktualny/punktualna – tu chyba nie trzeba nic dodawać. Szanuj czas osób, z którymi się umawiasz. Działa to w obie strony – zarówno spóźnienie, jak i przybycie o wiele za wcześnie nie wygląda dobrze i może zostać odebrane jako brak umiejętności zarządzania własnym czasem.
4. Ubierz się schludnie i adekwatnie do sytuacji – jeśli nie lubisz prasować, wybierz coś, co prasowania nie wymaga. Upewnij się, że na twoim ubraniu nie znalazła się poranna kawa, resztki kanapki czy odcisk łapy nader entuzjastycznie żegnającego Cię czworonoga. Zadbaj o to, aby ubrania były dobrze dopasowane i zgodne z dress codem, jeśli taki obowiązuje w firmie, w której starasz się o posadę.
5. Przygotuj się do spotkania – zbierz najważniejsze informacje o firmie, do której aplikujesz. I nie chodzi tu tylko o fakty i daty. Ważna jest także znajomość obowiązującej kultury organizacyjnej, wizji i misji. Pozwoli Ci to dopasować nie tylko strój, ale także dobrać odpowiednie słownictwo. Inne zasady obowiązują w banku, inne w luźnym start-upie. W tym pierwszym oficjalny, a nawet trochę urzędowy język zrobi wrażenie. W drugim może sprawić, że stworzymy wrażenie kogoś sztywnego i mało interesującego.
Mając z tyłu głowy te zasady, Twoje doświadczenie będzie nieco mniej stresujące. Pamiętaj też, że nie każde spotkanie pójdzie po Twojej myśli. Może wydarzyć się coś, na co nie masz wpływu. Możesz mieć gorszy dzień. I to jest OK. Jak w każdej innej dziedzinie życia, potrzeba praktyki, żeby nabrać wprawy. Dotyczy to też rozmów rekrutacyjnych. Weź kilka głębokich wdechów, rozluźnij szczękę, ramiona i… działaj!